27.11.2020

Witajcie!Dziś żeby się nie rozpisywać zostawiam wam opowiadanie napisanie jakiś czas temu. Z powodu przerwy nadrobię niedługo brak wpisów:)

„Dorotka”

Za lasami, za wieloma miastami żyła sobie dziewczynka z wielkimi marzeniami. Miała ona na imię Dorotka, w domu adoptowała małego z pól kotka. Każdego dnia podczas swojej codzienności, zapraszała przeróżnych do domu gości. Choć była ona czasami nieśmiała, to jednak dobre serduszko w głębi duszy miała. Gdy pewnego razu poszła na pobliską polanę, skaleczyła małego palca-obłożyła babką istniejącą ranę. Niespodziewanie zjawił się z oddali nieśmiały chłopczyna, zaskoczona była tym widokiem nieśmiała dziewczyna. Choć może wzajemne nieśmiałe były te spojrzenia, zdawać się mogło że dobrze potoczą się dalsze wspólne zdarzenia. Myśląc o tym jaki wiele jeszcze przed nimi wspólnych chwil, ile przejdą ze sobą za ręce mil. Każdego dnia na nowo poznają się wspólnym przebywaniem, aż wspólny każdy czyn zakańczają jednogłośnym zdaniem. Możliwe, że jeszcze ich coś poróżni, by nie byli źli w tej niepewności życia próżni. Sprawiając, że każda chwila wyjątkowa, zaczyna się każdego dnia chwila nowa. Dlatego też, zdecydowali się na wspólne spędzenie ze sobą całego swojego życia, nie mając schowanych swoich sekretów skrycia. Tak dobrze toczy się los chłopaka i dziewczyny, niedługo potem ogłosili donośne zaręczyny. Żyjąc ze sobą i przebywając w każdej chwili razem, zwyciężają w życiu będąc jednym wielkim domem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na 27.11.2020

  1. Venus pisze:

    Piękne opowiadane 🙂 takie optymizmu i ciepła

Dodaj komentarz